piątek, 30 marca 2018

KLINCZ, Martin Holmen



Klincz to termin, którym w sportach walki, najczęściej w boksie, określa się obustronne przytrzymywanie się przeciwników w walce, powstrzymujące obu od wykonania jakiegokolwiek ruch. Nieprzypadkowo słowo to zostało użyte jako tytuł. Główny bohater nie tylko jest byłym bokserem, ale i sytuacja w której się znajdzie, przypominać będzie ów bokserski impas. Harry Kvist jest człowiekiem do wynajęcia - najczęściej, za sprawą swojej solidnej postury, podejmuje się odzyskiwania zaległych pieniędzy lub pożyczonych rzeczy od naprawdę opornych dłużników. To właśnie to zajęcie wpędzi go w kłopoty, bowiem mężczyzna, do którego udaje się z wizytą, w kilka godzin potem zostaje znaleziony martwy, a Harry, jako ostatni człowiek, który widział go żywego, staje się głównym podejrzanym w śledztwie. Aby udowodnić swoją niewinność, musi znaleźć świadka, który potwierdzi jego wersję wydarzeń. Jak na złość, wszystkie ślady, jakie znajduje Harry, wydają się prowadzić donikąd...

Bardzo podoba mi się jak autor prowadzi historię drugiego bohatera, tego mniej oczywistego, czyli Sztokholmu lat 30. ubiegłego wieku. Harry włóczy się po mieście, załatwia swoje szemrane interesy albo prowadzi swoje własne śledztwo, a w tle nieodmiennie ma miasto. Najczęściej jest to brudna ulica, przy której żyje biedota albo znajduje się jakaś speluna; biegają bezpańskie psy i mniej lub bardziej bezpańskie dzieci. Ludzie nie są ani piękni, ani sympatyczni. Jest ponuro, zimno do szpiku kości i nawet opady śniegu ani nadchodzące święta nie są w stanie zmienić tego wrażenia beznadziei, które ciągnie się po ulicach stolicy. Te przelotne momenty, gdy wraz z Harrym zaglądamy do wyższych sfer tylko pogłębiają to uczucie - może i przez chwilę jest się gdzie ogrzać i dobrze zjeść, ale degrengolada bogaczy dokłada się do tej dusznej atmosfery wszechobecnego zła i smutku. I naprawdę podziwiam autora za pracę jaką wykonał odtwarzając w swej książce Sztokholm tamtych lat. Chociaż nie jestem historykiem i nie mogę stwierdzić, na ile dokładny jest to portret, mnogość informacji o topografii miasta i o przedmiotach użytkowych, takich jak ciuchy czy choćby nawet żywność z owej epoki, wszystko to tylko doskonale przenosi czytelnika w czasie i brzmi jak najbardziej wiarygodnie.

Bez wątpienia największym atutem kryminału Holmena jest jego główny bohater, czyli Harry. Człowiek o burzliwej przeszłości, w której wiele się działo, a o której nie chce rozmawiać z nikim, nie lubi nawet wracać myślami do wydarzeń sprzed lat. Wiemy o nim tylko tyle, że był bokserem, pływał przez jakiś czas jako marynarz na statku, posiadał również żonę i malutką córeczkę, jednak ich losy są dość niejasne. Jeszcze bardziej tajemnicze wydaje się być jego dzieciństwo, skrywające naprawdę bolesną tajemnicę. Harry szuka zapomnienia w nałogach - z upodobaniem sięga po alkohol, do którego z lubością pali cygara, ale jako mężczyzna o bujnym temperamencie, najlepszą ucieczkę od nawiedzających go demonów przeszłości znajduje w seksie. I tutaj Harry jest bardzo niewybredny, docenia bowiem uroki zarówno towarzystwa damskiego jak i męskiego. I warto zaznaczyć, że bohater daleki jest od wszelkich romantycznych uniesień, wszelkie interakcje jakie mają miejsce są czysto fizyczne, bardzo naturalistyczne, bardzo cielesne i często mają za zadanie ulżenie popędowi, najczęściej w kontakcie z drugim mężczyzną. Wątki homoseksualne nie przeszkadzają książce emanować testosteronem, wręcz przeciwnie, wszystko tutaj aż krzyczy, że to książka o twardym mężczyźnie, bezkompromisowa, przytłaczająca przemocą, ale jednocześnie dzięki temu hipnotyzująca.

"Klincz" powinien przypaść do gustu każdemu miłośnikowi kryminałów noir, ze swoją gęstą atmosferą i wartką akcją, gdzie nietuzinkowy bohater nie zawsze gra czysto, a za tło jego przygód służą ponure, mroźne ulice Sztokholmu. To wszystko świetnie się tutaj zgrało z intrygą kryminalną, tworząc naprawdę dobrą rozrywkę. Dodatkowym atutem książki jest fakt, że jest ona pierwszą częścią trylogii, a to oznacza, że jeszcze dane mi będzie wrócić do przygód Harrego i do klimatycznego Sztokholmu w przededniu wybuchu II wojny światowej.

A mowa o...

Klincz, Martin Holmen, wyd. Editio, 27.02.2018r., tyt. Clinch, przekład: Alicja Rosenau, 352 strony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz