wtorek, 10 października 2017

BUNTOWNICZA MŁODOŚĆ, C.D.Payne


Koniec XVIII wieku przyniósł światu nieszczęśliwie zakochanego romantyka, który wobec nieodwzajemnionej miłości popełnił samobójstwo. "Cierpienia młodego Wertera" prawie z miejsca stały się dziełem popularnym w swoich czasach, a młodzi mężczyźni chętnie naśladowali tytułowego bohatera, począwszy od kopiowania jego stylu ubierania, na... samobójstwie skończywszy. Przenieśmy się dwieście lat do przodu. Stany Zjednoczone, rok 1993. Wydana została "Buntownicza młodość. Dziennik Nicka Twispa", a młodzi ludzie ponownie znaleźli bohatera na miarę swoich czasów, z którym mogli się swobodnie identyfikować. Książka okazała się tak popularna, że powstały kolejne części przygód nieszczęsnego nastolatka,a w 2009 roku powstała filmowa adaptacja. I tu sprecyzujmy, że popularność ta ograniczała się jedynie do USA. W Polsce dopiero od czerwca tego roku możemy cieszyć się tłumaczeniem pierwszego tomu. Czy ponad dwadzieścia lat jakie upłynęło od napisania powieści nie wpłynęło jednak na jej odbiór przez współczesnego czytelnika?

Kim jest główny bohater? To zdecydowanie bardzo specyficzna postać, podobnie zresztą jak nietypowy jest charakter samej książki. Nick Twisp jest czternastoletnim chłopcem, o ponad przeciętnej inteligencji i dość przeciętnych, jak na ten wiek, zainteresowaniach. Życie Nicka prawie dosłownie podporządkowane jest jednemu tylko celowi: utracie dziewictwa. Hormony buzują w młodym ciele, dokoła pełno bodźców, jak choćby w postaci coraz to młodszych dziewczyn jego ojca, a Nick popada w obsesję na punkcie seksu. Kontakty nastolatka z płcią przeciwną dość skutecznie, ku jego wielkiej zgrozie, utrudniają geniusz chłopaka i typowe dla okresu pokwitania wykwity skórne. Kiedy więc spotyka na swojej drodze dziewczynę, dorodną przedstawicielkę płci pięknej, równie, a może nawet bardziej inteligentną, która nie tylko nie ucieka na jego widok, ale wydaje się odwzajemniać zainteresowanie chłopaka, wydawać by się mogło, że oto nastąpi kres jego zgryzot i odtąd jego życie będzie już tylko lepsze. Otóż nic bardziej mylnego, bowiem los piętrzy trudności przed rozkochanym Nickiem, piętrzy je również sam obiekt uczuć, dziewczyna nie czuje się bowiem jeszcze gotowa na związek i stawia chłopakowi pewne wymogi do spełnienia, na które ten ochoczo przystaje, dowodząc, że zakochanie i rozsądek nie idą w parze.

Utrzymana w formie dziennika prowadzonego przez głównego bohatera i narratora, książka odwołuje się do tradycji powieści łotrzykowskich i spełnia wszystkie wymogi tej odmiany gatunkowej.  Jest więc wywodzący się z mieszczańskich nizin społecznych bohater, który nie czuje przynależności do miejsca swojego pochodzenia, a wręcz je odrzuca i nim gardzi, podobnie jak i ludźmi, którzy go otaczają, jedynym wyjątkiem jest tutaj jego przyjaciel Lewus, który usiłuje mu dotrzymać kroku w szalonych pomysłach. Pierwsze i od razu ciężkie boje Nick stacza z rodzicami, będącymi po rozwodzie egoistami, którzy przerzucają się odpowiedzialnością za coraz to gorsze wybryki syna. Matka, od wychowywania syna - starsza córka dawno uciekła z domu - woli orbitowanie wokół kolejnych partnerów, z których zdaniem liczy się bardziej niż z własnym synem. Ojciec, niespełniony pisarz, dusigrosz, zmienia dziewczyny na coraz młodsze, a winę i frustrację za nieudane życie zrzuca na Bogu ducha winnego syna. Ciężko więc dziwić się młodemu bohaterowi, który, obdarzony dużą dozą sprytu i fantazji, nie chce się pogodzić z tak niewesołą rzeczywistością i pakuje się w coraz to nowe tarapaty, zdawałoby się testując wytrzymałość wszystkich dookoła. Robi to w zawrotnym tempie, zupełnie nie zważając na konsekwencje i z każdą przygodą niebezpiecznie zbliżając się do momentu, gdy w końcu posunie się za daleko i złamie prawo.

Czytając "Buntowniczą młodość", nie sposób nie czuć lekkiego niesmaku, bowiem autor nie szczędzi czytelnikom opisów masturbacji, obrazowo prezentuje kolejne stadia rozwoju pryszczy, dużo miejsca poświęca, co jest dość zrozumiałe, bo przecież mowa o sfrustrowanych seksualnie młodych mężczyznach, członkom - tu palmę pierwszeństwa trzyma najlepszy przyjaciel Nicka, Lewus, obdarzony dość specyficznym przyrodzeniem, co staje się punktem wyjścia wielu perypetii. Chociaż pisarz przekracza tę subtelną granicę dobrego smaku, jest to zabieg celowy. To pewnego rodzaju wyzwanie w stronę odbiorców, pytanie, czy będą pruderyjni i będą się oburzać, że nastolatek jest wulgarny i niewyżyty, i myśli tylko o jednym, czy też popatrzą trochę głębiej, przyjrzą się dokładniej i dostrzegą to wszystko, co się dzieje wokół niego. Czy dostrzegą brak oparcia w rodzicach, brak wzorca, jakim mógłby się kierować, brak bezpiecznego domu, absurdalne mechanizmy rządzące szkolnym systemem, socjopatów i pedofili, którzy przyczajeni czekają, aby zrobić ruch, media, które żerują na ludzkich nieszczęściach, ale poświęcają im czas dopóty, dopóki na horyzoncie nie pojawi się kolejny dramat, na którym można zarobić. Payne zwraca nam na to wszystko uwagę, robi to poprzez właśnie tego pryszczatego młodzieńca i jego inteligentne, skrzące się od humoru i ironii, uwagi.

A zatem, czy "Buntownicza młodość" przetrwała upływ dwóch dekad? Czy współczesna młodzież odnajdzie się w tej szalonej, ironicznie dowcipnej książce? Soczysty język, bezpośredniość w mówieniu o seksie i wulgarność przyćmią z pewnością niejeden cukierkowaty romans o mdłych bohaterach i nieskomplikowanej fabule, jakie ostatnimi czasy szturmują listy bestsellerów. Warto zaznaczyć, że właśnie przez wzgląd na te cechy jest to lektura odpowiednia jednak dla osób powyżej szesnastego roku życia, a nawet całkiem dorosłych. Czytelnik sięgający po nią musi być także świadomy, że prezentuje ona dość specyficzne poczucie humoru i często usiłuje zawstydzić bądź zaszokować - jednak obserwacje świata czynione przez bohatera, krytyka otaczającej go rodziny, nauczycieli i ludzi, z którymi wchodzi nieszczęśliwie w interakcje, są fenomenalnie uszczypliwe i bardzo trafne, i stanowią sens książki Payne'a. I chociaż Nick Twisp złapałby się za głowę, gdyby zobaczył dzisiejszą technologię, to sam proces dojrzewania nie zmienił się zbytnio w ciągu tych dwudziestu lat, ciałami nastolatków wciąż niepodzielnie rządzą rozbuchane hormony, więc niejeden chłopak, niejedna dziewczyna będzie mogła dostrzec w zmaganiach Twispa z życiem odrobinę siebie.

Buntownicza młodość. Dziennik Nicka Twispa, C.D.Payne, wyd. Stara Szkoła, czerwiec 2017, tyt. oryg. Youth in Revolt, przekład: Mirosław Śmigielski, 302 strony

Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Stara Szkoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz