niedziela, 28 stycznia 2018

Mój tydzień w pigułce (2)

Photo by Patrick Fore on Unsplash

Na pierwszy ogień idzie jedyny obejrzany przeze mnie film - ale za to wyśmienity. Jeżeli macie Netflixa i wolny wieczór, polecam Wam "Pusty i głupi gest", film biograficzny z przymrużeniem oka, opowiadający o życiu współzałożyciela kultowego w Stanach pisma National Lampoon, Douga Kenneya. National Lampoon, wydawany w latach 1970-1998, był satyrycznym magazynem, reprezentującym specyficzne poczucie humoru, skierowanym głównie do studentów i absolwentów, którzy wkraczali na rynek pracy. Wywarł ogromny wpływ na rozwój komedii amerykańskiej, a dzięki niemu zaistnieli tacy komicy jak Chevy Chase, John Belushi czy Bill Murray. Film w rewelacyjny sposób ukazuje jak Kenney wcielił swoje pomysły w życie i stworzył jedyne tego rodzaju czasopismo na rynku, które tak bardzo spodobało się odbiorcom, zapotrzebowanie na taki humor było tak ogromne, że kwestią czasu było rozszerzenie działalności na inne media, czyli radio, a wkrótce i film. Dowcipne dialogi, brak patosu, wykorzystanie stylistyki magazynu do opowiadania kluczowych scen (okienka komiksu), świetna obsada, dynamika akcji - wszystko to sprawia, że film się świetnie ogląda. Świetnie ukazany jest charakter lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, atmosfera w środowisku komików, których kariery nabrały rozpędu właśnie w tamtych latach. W dodatku tragiczną w sumie historię Kenneya można odczytać również na poziomie człowieka, który osiąga sukces i jednocześnie też osobistą porażkę kierowany tymi samymi pobudkami - chęcią zaimponowania obojętnym rodzicom. Świetny film, oglądajcie, nawet jeśli niespecjalnie interesuje Was postać Kenneya.

Oryginalna, kontrowersyjna okładka magazynu....
...i nawiązujący do niej plakat reklamujący film.














Czytelniczo był to dość udany tydzień - skończyłam książkę Jasona Hunta o tym jak osiągnąć sukces blogując (tak, ciągle mnie śmieszy ten pseudonim...), ukończyłam rewelacyjne "Zaginione miasto boga małp" Douglasa Prestona i praktycznie w ciągu jednego dnia wciągnęłam "Kredziarza" C.J. Tudor. I może udałoby mi się więcej przeczytać, ale przyszedł weekend, a ja paradoksalnie wtedy czytam mniej niż w ciągu tygodnia. Napoczęłam "Dziecko" Fiony Burton, rozpoczęłam czytanie ebooka "Sun And Her Flowers" Rupi Kaur (oj, popastwię się wkrótce) i "The Seven Husbands of Evelyn Hugo" Taylor Jenkins Reid (najnowsza książka, która ma znakomite recenzje, a tę autorkę wydaje u nas wydawnictwo Amber; brzydkie okładki zawsze sugerowały mi romansidła, ale to chyba jednak nie jest do końca prawda) - obie po angielsku, bo chcę się trochę rozruszać, dawno nie czytałam w tym języku.

Na blogu mogliście poczytać w tym tygodniu o "Czarownicy" Camilli Lackberg, a jeszcze dzisiaj wieczorem znajdziecie tekst o fajnych felietonach Anny Janko. Jutro zaś pojawi się post o moim styczniowym ulubieńcu, czyli o książce "Tamte dni, tamte noce" Andre Acimana (ten tytuł, to tłumaczenie...).

Nie udało mi się poszperać po zbyt wielu blogach - zdecydowanie moje córki nie dawały mi odetchnąć w tym tygodniu, ale mam kilka linków do świetnych blogów, które chcę Wam polecić:

- Rozkminy Hadyny i ciekawa recenzja "Jak zawsze" Zygmunta Miłoszewskiego
- Owca z książką poleca ulubione książki o Kanadzie - uwielbiam takie zestawienia
- odkryłam blog Micha Kultury
- miałam wybrać kilka postów, ale nie potrafię, bo blog Pauliny jest po prostu rewelacyjny i od dawna moim ulubionym źródłem inspiracji książkowych - Miasto Książek.

A dodatkowo link do garści zimowych i wczesnowiosennych zapowiedzi książkowych na LubimyCzytać.

Jestem ciekawa jak Wam minął tydzień, co ciekawego czytaliście i/lub oglądaliście. Porozmawiajmy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz