poniedziałek, 9 kwietnia 2018

ODKRYWCA, Katherine Rundell


Kto z nas nie marzył kiedyś o tym, żeby rzucić wszystko i udać w nieznane, przeżyć przygodę swojego życia? Niczym wytrawni podróżnicy zobaczyć kawałek świata, pokonać przeciwności losu i poznać sekrety, które skrywają się wśród dzikich, nietkniętych ludzką nogą obszarów. Nowa książka Katherine Rundell, która w "Dachołazach" zabrała nas na dachy Paryża, niejako umożliwia czytelnikom spełnienie tego marzenia, nie wysuwając przy tym nawet nosa poza dom.

"Odkrywca" to opowieść o czwórce dzieci, których samolot przelatując nad dziewiczą, nienaruszoną przez cywilizację amazońską dżunglą ulega wypadkowi - z dziećmi z dorosłych osób leci tylko pilot, który niestety ginie podczas katastrofy. Fred, Constance, Lila i jej braciszek Maks wspólnym wysiłkiem, metodą prób i błędów organizują sobie nocleg i szukają choćby namiastki pożywienia, ale ich celem jest nie tylko przetrwanie w dżungli, lecz przede wszystkim znalezienie drogi i środku lokomocji, które pomogły by im dostać się do jakiejkolwiek ludzkiej osady, a stamtąd - prosto do domu.

Autorka poprzez wielką przygodę swoich małych bohaterów przekazuje nam kilka ważnych lekcji. Po pierwsze, wiedza jest wręcz bezcenna. Ta o otaczającym nas świecie, w erze smartfonów i pozornie wszechobecnego Internetu, wydaje się być osiągalna w sekundę za pomocą tylko kliknięcia. Co się stanie, gdy człowiek nie będzie miał możliwości z niej skorzystać? Jak wtedy da sobie radę? Czy sprosta wyzwaniu i przeżyje, czy też będzie bezradny wobec swojej niewiedzy i czeka go zagłada? A jakie szanse na przetrwanie będzie miało dziecko? Czy młody człowiek, który chętnie chłonie różne ciekawostki i informacje o różnym stopniu przydatności, a jednocześnie pełen pomysłów, które mogłyby nie przyjść do głowy dorosłemu, nie będzie jednak miał większej szansy na wydostanie się z tarapatów?

Drugą istotną kwestią jest przyjaźń i umiejętność pracy w zespole. Zetknięcie się czworga silnych charakterów uświadamia, że czasami należy schować własne ego do kieszeni i pogodzić się z tym, że są w życiu takie chwile, gdy tylko współpraca może przynieść korzyści, a upieranie się przy własnym zdaniu nie zawsze wychodzi na dobre. Przy czym warto wspomnieć, że małych rozbitków łączyła nie tylko fatalna sytuacja, w jakiej nagle się znaleźli, ale również i przyjaźń. Pomiędzy dziećmi, początkowo sobie obcymi, wraz z upływem czasu i często dramatycznymi perypetiami na drodze do wyzwolenia z lasów Amazonii, zrodził się najpierw szacunek, który prędko dał początek naprawdę pięknej relacji, która miała się okazać niezwykle trwała.

Trzecim, równie ważnym, a może najważniejszym przesłaniem, jakie płynie z książki Rundell, jest bezwzględna konieczność walki o pozostawienie tych niewielu dziewiczych zielonych terenów Ziemi w stanie nienaruszonym, jak najdłużej jest to tylko możliwe. Jakie są skutki ingerencji człowieka w przyrodę, nadmierne eksploatowanie zasobów naturalnych planety, przeludnienie, zaśmiecenie - wszyscy już dobrze wiemy, wystarczy wspomnieć o efekcie cieplarnianym i dziurze ozonowej. Nie da się naprawić szkód wyrządzonych naturze, ale można powstrzymać dalszą degradację, nawet jeżeli oznaczałoby to rezygnację z prowadzenia prac naukowców m.in. na obszarze Amazonii. Edukacja w tym temacie jest bardzo ważna, dlatego bardzo podoba mi się, że autorka porusza go w swojej książce przeznaczonej dla młodszych czytelników, pomagając im stać się świadomymi dorosłymi.

Na specjalną wzmiankę zasługuje oprawa graficzna tej książki - okładka jest cudowna, od razu przywodzi na myśl tętniący życiem amazoński las i wielką przygodę, która czeka na czytelnika. Czytanie uprzyjemniają przepiękne ilustracje - czy są rozpięte na obie strony, czy też w postaci drobnych zdobień - sprawiają, że kontakt z "Odkrywcą" jest jeszcze większą ucztą literacką.

Nie mogę się wprost doczekać, aż moje córki, tak bardzo ciekawe świata, będą na tyle duże, aby sięgnąć po książki Rundell. Jednocześnie cieszę się, że ta wielka przygoda jest jeszcze przed nimi i że będę mogła im towarzyszyć podczas jej przeżywania. Mam nadzieję, że "Odkrywca" utrwali je tylko w przekonaniu, że dobrze jest wiedzieć dużo i warto pielęgnować w sobie tę ciekawość i pasję odkrywcy, nawet jeśli te nasze odkrycia pozostają niezauważone przez świat. To mówiąc, czekam niecierpliwie na kolejne książki autorki.


A mowa o...

Odkrywca, Katherine Rundell, Poradnia K, 14 marca 2018r., tyt. oryg. The Explorer, przekład: Paweł Łopatka, 372 strony

"Dachołazy" Katherine Rundell na blogu - TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz