poniedziałek, 4 czerwca 2018

AMY I ISABELLE, Elizabeth Strout



Amy i Isabelle, matkę i córkę mieszkające w Nowej Anglii w niewielkiej miejscowości noszącej wdzięczną nazwę Shirley Falls, łączy skomplikowana relacja. Od zawsze tylko we dwie, nie wyobrażają sobie życia jedna bez drugiej, kochają się i potrzebują. Sekret z jakim od lat żyje Isabelle, a mianowicie posiadanie dziecka z nieprawego łoża, izoluje ją nie tylko od innych ludzi, ale przede wszystkim od własnej córki, której trudno jest zrozumieć jej zachowanie, nie znając jego przyczyny. Skrywane żale i niedopowiedzenia tworzą jednak między nimi dystans, który wydaje się przeszkodą nie do pokonania, nie pomaga również, że nie potrafią okazać sobie ciepła i miłości, najprostsze gesty przychodzą im najtrudniej. Wytrzymałość więzi jaka je łączy, wykształconej w trakcie wspólnego życia, zostaje w końcu wystawiona na próbę w pewne gorące wakacje, gdzieś w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Cała miłość tego świata nie mogła uchronić nikogo przed okropną prawdą: przekazujesz to, czym jesteś.
Dojrzewająca szesnastolatka, której ciało emanuje rozkwitającą seksualnością, podejmuje próbę buntu wobec sztywnego i pozbawionego czułości rygoru matki. Szuka bodźców, które mogłyby stymulować ją intelektualnie - zadania tego podejmuje się nauczyciel pracujący na zastępstwie, z którym rozmowy o sztuce wkrótce zastąpione zostaną przez sekretne wycieczki obojga do lasu. Samemu związkowi tej dwójki Strout poświęca w gruncie rzeczy niewiele miejsca. Dość prędko nadchodzi jego kres, o wiele istotniejsze w gruncie rzeczy jest to, co dzieje się gdy dowiaduje się o nim Isabelle. Dla kobiety, która uważa, że najlepsze chwile swojego życia ma za sobą, że zmarnowała życie, aby wychować samotnie dziecko, ta kobieta, która jest boleśnie świadoma swoich braków w wykształceniu, której wstyd z powodu posiadania nieślubnego dziecka każe trzymać się gdzieś na obrzeżach miejscowej społeczności, dla niej nie ma większej zdrady niż ta, której dopuszcza się dziewczyna spotykając się po kryjomu z dużo starszym od siebie mężczyzną. Co ciekawe, w Isabelle pojawia się chęć obrony córki przed wykorzystującym jej naiwność nauczycielem, ale nie jest to tak silna reakcja, jak zazdrość, którą czuje. Pragnąca nade wszystko męskiej miłości i uwagi Isabelle, fantazjująca po cichu o "porządnym" mężczyźnie, za którego wzór uważa swojego szefa, w rzeczywistości bezbarwnego pantoflarza, jest wręcz przytłoczona zazdrością, jaka ją ogarnia, uważa bowiem za niesprawiedliwe, że to właśnie wychowywana przez nią nastolatka stała się obiektem czyjejś atencji.
Ale co można było zrobić? Tylko iść dalej. Ludzie żyli dalej, robili tak od tysięcy lat. Przyjmowali otrzymywaną dobroć, pozwalali, by wsiąkła w nich jak najgłębiej, a pozostałe ciemne zakamarki nosili w sobie, mając świadomość, że z upływem czasu staną się one w miarę znośne.
Subtelna, grająca na niuansach, w stonowany sposób mówiąca o całej palecie emocji, proza Elizabeth Strout, skupiając się na zwyczajnych codziennych czynnościach, takich jak zakupy czy nudny dzień w pracy, tworzy większy obraz. Obraz normalnego, nieupiększonego na siłę życia, w którym raz po raz dochodzi do małego, prywatnego trzęsienia ziemi, które obraca w ruinę to, co udało się dotychczas zbudować. Spektrum poruszanych tematów przez Strout w "Amy i Isabelle" jest szerokie: to opowieść o macierzyństwie, o trudach samotnego rodzicielstwa, o błędach wychowawczych - tych, których usiłujemy uniknąć i tych, które popełniamy nieświadomie. To opowieść o dorastaniu, odkrywaniu siebie, wyodrębnianiu własnego indywidualnego głosu, o braniu tego co świat ma nam do zaoferowania, zachłystywaniu się wolnością, o wyciąganiu wniosków z popełnianych błędów. To wreszcie opowieść o zdradzie, o krzywdzeniu się nawzajem, o tym co pcha ludzi do zadawania sobie ciosów i o tym, jak wielką siłę mają w sobie, ponieważ są w stanie podnieść się i przeć dalej do przodu, może nie zostawiając całego zła za sobą, ale żyjąc mimo niego.

Wkomponowany w historię mieszkańców Shirley Falls zostaje rytm pór roku i przyroda, która wydaje się wiernie oddawać nastroje i losy bohaterów. Jest więc zima, ponura, mroźna, jest śnieg, spod którego niewiele widać. Biel spowijająca świat oślepia i nie pozwala dojrzeć, co się pod nią znajduje, niczym kłamstwa tworzone częściej dla uspokojenia własnego sumienia niż dla rzeczywistego ukrycia własnego karygodnego postępku. Wiosenny wybuch wszelkiej zieleni i kwiecia pokrywa się w czasie z odkrywaniem własnej seksualności przez młodziutką Amy. Niczym Matka Natura budząca się do życia, młoda dziewczyna otwiera się na zmiany zachodzące w jej ciele i psychice, odkrywa w sobie pragnienia, o których istnieniu dotąd nie zdawała sobie sprawy. Upalne, duszne lato przynoszące bezwietrzne, paraliżujące gorącem długie dni i noce, doskonale podkreśla - i podkręca - napięte nastroje mieszkańców. Nadejście zaś jesieni zwiastuje przemijanie tego etapu życia Amy i Isabelle, gdy były dla siebie całym światem - odkrycie prawdy o swoim pochodzeniu staje się momentem, gdy przed obiema kobietami otwierają się zarazem nowe horyzonty, o istnieniu których jeszcze do niedawna nie zdawały sobie sprawy.

"Amy i Isabelle" to znakomity debiut, zapowiadający ogromny talent i wrażliwość przyszłej zdobywczyni nagrody Pulitzera. To nie tylko historia o niełatwym związku matki i córki, to powieść o nas, zwyczajnych ludziach, o decyzjach jakie podejmujemy i ich konsekwencjach, które kładą się cieniem na całym późniejszym życiu. Świetna, stonowana proza opisująca po mistrzowsku słodko-gorzką codzienność, w której nie sposób nie rozpoznać elementów, które znamy z własnego doświadczenia.


Amy i Isabelle, Elizabeth Strout, Wielka Litera, 9 maja 2018r., tyt. oryg. Amy and Isabelle, przekład: Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik, 448 stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz