wtorek, 26 czerwca 2018

ZNAJDŹ MNIE, J.S. Monroe


"Znajdź mnie" to książka, z którą miałam problem podczas czytania. Do mniej więcej połowy szło mi ono opornie, cała historia wydawała mi się udziwniona i absurdalna: chłopak, który wszędzie widzi zmarłą przed kilkoma laty dziewczynę, z którą był zaledwie kilka miesięcy, po czym popełniła ona samobójstwo - rzekomo, ów chłopak prowadzi swoje prywatne śledztwo, aby wyjaśnić co naprawdę jej się przydarzyło. Oczywiście nie wierzy w wersję o samobójstwie i chociaż minęło pięć lat, jest święcie przekonany, że nie wszystkie wizje z ukochaną to tylko ułuda i psikus ze strony wyobraźni, tylko rzeczywistość. I do tego jeszcze pojawia się wątek szpiegowski. I wątek testowania substancji chemicznych/lekarstw na zwierzętach i ludziach. Naprawdę miałam zamiar zrezygnować z doczytania jej do końca, ale nagle stało się coś dziwnego: zaczęło mi się podobać.

Wydarzenia były, chociaż już nieco mniej, ale jednak, wciąż absurdalne, moje przewidywania co do tożsamości złoczyńcy potwierdzały się coraz bardziej, im było bliżej końca, ale w momencie gdy zaakceptowałam, że nie można traktować tej pozycji super serio, jak czegoś co faktycznie mogłoby spotkać normalnego człowieka, naprawdę wciągnęłam się w akcję i dobrze bawiłam przy czytaniu.  , To po prostu nieźle napisany, bardzo "od czapy", thriller. Wydawać by się mogło, że autor wrzucił do jednego wora kilka swoich ulubionych motywów, na szczęście jest inaczej, na szczęście jest to tylko igranie z czytelnikiem, chociaż bardzo ryzykowne, bo nie każdy ma tyle wytrwałości w sobie, by doczytać książkę, w której nie bardzo wiadomo co się dzieje. I na szczęście "Znajdź mnie" w pewnym momencie zaskakuje porządnym zwrotem akcji i próbuje chociaż w ten sposób zrekompensować czytającemu chaotyczną pierwszą połowę. Patrząc z perspektywy czasu, bo już minęło kilka tygodni odkąd książkę przeczytałam, jednak głównym zarzutem jaki mam, jest główna bohaterka - bardzo irytująca od początku do końca, nawet pomimo tego, co jej się ostatecznie przydarzyło, jakoś trudno jest przejąć się jej losami. Zdecydowanie wolę bardziej pełnokrwiste, mocne postaci z charakterem, a tutaj niestety bohaterce brakowało wyrazistości i, za przeproszeniem, jaj.

Nie każda książka musi być powalającym arcydziełem, czasami po prostu może zapewnić czytelnikowi trochę rozrywki - i to właśnie jest taki przypadek. Z pewnością nie jest to książka dla każdego, ale jeśli przymknie się oko na niektóre jej aspekty i wykaże cierpliwością tak jak to było w moim przypadku, może przynieść sporo satysfakcji. Na sezon wakacyjny, na leżaczek, na czytnik, bo to jednak nie jest pozycja, do której się wraca i którą mieć trzeba koniecznie na półce - moim zdaniem dobry wybór.

Należy zaznaczyć także jedną rzecz: miejscami występują dość drastyczne opisy znęcania się nad zwierzętami i ludźmi, stąd wydaje mi się, że jest to lektura dla dojrzalszych czytelników.

 A mowa o:
Znajdź mnie, J.S.Monroe, WAB, 4 kwietnia 2018r., tyt. oryg. Find Me, przekład: Agnieszka Walulik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz